Polina przeżywa szok na widok Katii, która zjawia się na Cynowej. Okazuje się, że Katia, była przyjaciółka Poliny, została porzucona przez bogatego narzeczonego. Z powodu jego machlojek szuka go ukraińska milicja, a Katię, którą wezwano na przesłuchanie, zaczęli zastraszać kumple (byłego) narzeczonego… Nie mając innego wyjścia przerażona, spakowała walizki i uciekła do Polski, do Poliny. Przejęte współczuciem dziewczyny są absolutnie za tym, żeby przygarnąć Katię. Wszystkie, z wyjątkiem Poliny, która ma powody, żeby jej nie lubić.
Córka kuzynki Haliny, Klaudia, przychodzi z wizytą do profesora. Domownicy nie mogą uwierzyć w to, co widzą… Profesor, mimo melancholii, dostaje ataku śmiechu, kiedy, przyglądając się stojącej przed nim zdezorientowanej Klaudii, przypomina sobie, jak opowiadała o swojej protegowanej Halina…
Tomek odkrywa, że jego ukochana naprawdę jest śledzona. Co więcej, odkrywa kto za tym stoi. Nadal jednak zagadką jest i to dużą, kim jest mężczyzna, który kręci się w okolicy Cynowej, głównie wtedy, kiedy Olya wraca do domu. Jego zachowanie jest na tyle dziwne, że trudno uwierzyć, że jest bezdomnym, który upodobał sobie akurat tę okolicę. Szczególnie, że najczęściej chodzi przed bramą z miotłą i zamiata ulicę.
Kapitan z sobie tylko znanych powodów próbuje namówić Polinę, żeby odłączyła się od Matyldy i jej męża Kostka (wciąż gangstera) i otworzyła własną restaurację. Jego natręctwo i nadmierna kontrola ze strony Arka w tym temacie denerwuje Polinę. Tak bardzo, że postanawia podjąć drastyczne kroki…
Olya niechcący wygadała się przed Nowakową, że pan Henryk jest w szpitalu. Kobieta postanawia działać i kiedy wkracza na oddział, na którym on leży, powiedzieć, że oto właśnie wpadł do szpitala huragan Zofia, to tak, jakby nie powiedzieć nic…
Zobaczcie scenę z odcinka czwartego: