Katia dosyć mocno wyróżnia się na tle współlokatorek. Godzinami siedzi w łazience, by już od rana przechadzać się po mieszkaniu w pełnym makijażu i szlafroczku, który więcej odsłania, niż zasłania. Kiedy do mieszkania na Cynowej przychodzą Zdunek, Tomek i Kapitan, gapiąc się na Katię, zapominają po co przyszli i przestają się spieszyć. Nawet Romuś, syn Zdunka zaczął się bać zostawać sam w domu… Ta sytuacja najbardziej denerwuje Polinę, która, mimo niechęci do Katii, postanawia dać jej szansę. Na początek znajduje dla niej zajęcie w restauracji.
Po wizycie w domu na Ukrainie, Swieta martwi się o syna Oleha. Zdarza mu się nie wracać na noc do domu, a jak wraca, to poszarpany i poobijany. Firma Swiety też nie idzie tak, jakby ona chciała – pielęgniarki, owszem ludzie by chcieli, ale najlepiej za darmo i na czarno.
Uljana za to świetnie radzi sobie, grając z chłopakami jazzowe kawałki. Jest zachwycona, bo nie tylko robi, to co kocha i co jej nie stresuje tak, jak granie u profesora, a na dodatek jeden z kolegów – “Filmowiec” zaczyna się nią interesować nie tylko od strony muzycznej. Tak się składa, że Uljanie Filmowiec też się podoba…
Kamienicą na Cynowej zaczyna interesować się niejaki Bogusław Kamyk – zwany “czyścicielem kamienic”, bardzo znanym w pewnych kręgach. Mieszkańcy obawiają się najgorszego. Pan Henryk na wieść o tym, co planuje Kamyk wypisuje się na własne życzenie ze szpitala. Jeśli szykuje się wojna z nieuczciwym “biznesmenem”, to jego obowiązkiem jest pilnowanie gniazda.
Zobaczcie scenę z odc. 5